„Nasze życie składa się z
serii chwil, a każda z nich jest podróżą do samego końca."- Now is
good.
To te nastoletnie lata, których tak pragniemy będąc dziećmi
i które tak dobrze wspominamy będąc na emeryturze uczą nas najbardziej.
Uświadamiają nam, że nie zawsze jest tak, jakbyśmy tego chcieli. Że nie
dostaniemy upragnionej osoby, gdy zaczniemy tupać nóżką i robić smutną minę. Z
biegiem czasu potrafimy doceniać
momenty, te chwile, które chociaż tak ulotne dają nam poczucie szczęścia. Koniec? Czasami jest nowym początkiem. Musimy
wiedzieć, że pewne rzeczy w życiu mają prawo się po prostu zakończyć, a pewni
ludzie odejść od nas bez sensownego wytłumaczenia. Boli? To dobrze, bo to
oznaka, że pomimo przykrych zdarzeń wciąż potrafimy coś jeszcze czuć. A ból
jest najlepszym nauczycielem życia.
- Lena masz gościa!- rozległ się głos mamy
Dziewczyna przetarła zaspane oczy i spojrzała na budzik.
7:57.
- Przecież to środek nocy.. – powiedziała sama do siebie
–Już schodzę!- krzyknęła i zestawiła pierwszą stopę z łóżka.
Spojrzała w duże lustro, związała włosy w niezdarnego koka i
chwyciła telefon. Po chwili była już na dole.
- Czeka na ciebie w salonie.- powiedziała mama, gdy ujrzała
swoją córkę
Lena niepewnym krokiem weszła do salonu. Ujrzała długie,
czarne włosy.
- Ekhem- powiedziała chcąc zasygnalizować, że już przyszła
- Cześć Lena.- usłyszała przyjazny i dobrze znany jej głos.
- Weronika? Co ty tu robisz?- zapytała- I dlaczego wyglądasz
jakbyś płakała?- dodała po chwili.
- Musimy pogadać- powiedziała Weronika i zjechała wzrokiem w
stronę podłogi.
- Tylko mi nie mów, że Filip znowu coś nabroił...
- Nie on.
- Żartujesz sobie?- zapytała przerażona Lena.
- Możemy gdzieś wyjść? Porozmawiać? Nie mam się komu
wyżalić, pomogłaś jemu może pomożesz i mi? Tylko ogarnij się, bo w takim stanie
to nigdzie się z tobą nie pokazuje.- odparła Weronika i usiadła z powrotem na
kanapie.
- 10 minut i wracam.
Po upływie wskazanego czasu Lena była gotowa do wyjścia.
Razem z Weroniką poszły do parku, by tam spokojnie porozmawiać.
- Jestem z Filipem
już 4 lata, z tą drobną przerwą, o której wiesz..- powiedziała dziewczyna
niepewnym głosem.
- No tak. I co w związku z tym?
- Jestem w ciąży. – wypaliła Weronika bez niepotrzebnego
owijania.
Lena była zszokowana. Ale wcale nie samym faktem, że
Weronika niedługo zostanie mamą, a jej reakcją, gdyż dziewczyna po
wypowiedzeniu słów wybuchnęła płaczem.
- Ejejej, spokojnie, przecież to wspaniale, będziesz mamą!-
powiedziała, chociaż sama dobrze wiedziała, że 19 lat to nie jest idealny wiek
na posiadanie dziecka.
- Mam 19 lat. Mam tylko matkę, która nie zaakceptuje mnie z
dzieckiem. Praktycznie nie akceptuje mnie. Najchętniej pozbyła by się mnie z
domu, gdyby tylko nadarzyła się taka okazja. Dla niej alkohol i jej nowi
partnerzy znaczą dużo więcej ode mnie. Nie mogę urodzić teraz dziecka. Nie będę
w stanie go wychować.- mówiła, a jej głos odmawiał posłuszeństwa. – Wyrzuci
mnie z domu, bo teraz ma powód.- dodała
- Na pewno nie jest tak źle jak ci się wydaje. – powiedziała
Lena
- Nie jest źle? Dziewczyno, jak byłam w szpitalu odwiedziła
mnie raz. Jeden jedyny raz i wtedy udawała kochaną mamę. A wiesz dlaczego? Bo
sąsiadka zagroziła jej, że jeżeli nie zajmie się mną to ona zadzwoni do mojego
ojca by ten mnie zabrał do siebie do Anglii. A jeżeli zabierze mnie zabierze
również alimenty. Rozumiesz? Brak kasy to brak szlajania się po melinach. Tyle
dla niej znaczę. Przelicza mnie na kolejne butelki.- wybąkała dziewczyna z trudem
trzymając łzy pod powiekami.
- Byłam tam i widziałam jak się martwi. Jak płacze i boi się
o twoje życie.
- Jak jest trzeźwa to ma ludzkie odruchy. Problem w tym, że
coraz rzadziej widzę ją w stanie trzeźwości. Właściwie, to od momentu mojego
pobytu w szpitalu ani razu, a sama dobrze wiesz, że minęło już kilka dobrych
miesięcy.
- I co masz zamiar zrobić?- zapytała
- Nie mogę urodzić tego dziecka. Nie mogę..
- Filip wie?
- Nie i nie może się dowiedzieć.
- Słucham? Żartujesz sobie? Podejmiesz decyzję bez jego
wiedzy? O nie, albo ty mu o tym powiesz, albo ja to zrobię. Co zamierzasz
zrobić?
- Usunę to dziecko. Już podjęłam decyzje..- powiedziała Weronika,
a po jej policzku spłynęła samotna łza.
Co jest najśmieszniejsze
w ludziach:
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.- Paulo Coelho
Zawsze myślą na odwrót: spieszy im się do dorosłości, a potem wzdychają za utraconym dzieciństwem. Tracą zdrowie by zdobyć pieniądze, potem tracą pieniądze by odzyskać zdrowie. Z troską myślą o przyszłości, zapominając o chwili obecnej i w ten sposób nie przeżywają ani teraźniejszości ani przyszłości. Żyją jakby nigdy nie mieli umrzeć, a umierają, jakby nigdy nie żyli.- Paulo Coelho