sobota, 8 czerwca 2013

ROZDZIAŁ 18

Zapłakane oczy Weroniki mówiły wiele. Właściwie wszystko to,  co nie były w stanie przekazać zastraszone  usta. Atmosfera przepełniona była dramtyczną melancholią, z której nikt nie mógł się wyrwać.
- Urodzisz to dziecko. Urodzisz i je wychowasz. Razem z Filipem.
- Nie damy rady..
- Wy nie dacie? Najsilniejsza para jaką znam? Przeszliście tyle, to szczęście, nie problem. Chodź wracamy, zrobiło się strasznie zimno, nie chcę żebyś się przeziębiła. – powiedziała Lena i chwyciła zmarzniętą dłoń Weroniki. – Pomogę wam. Ja i moja mama.
Lena odprowadziła dziewczynę do domu, przez całą drogę rozmawiając z nią na temat jej decyzji. Mimo tego, że Weronika nie widziała innego wyjścia, pojawiła się iskierka nadziei. Gdy Lena wchodziła do domu usłyszała znajomy głos z kuchni. Nie był to jednak głos mamy lecz Kuby.
- Cześć mordeczko, dawno cię nie widziałem i trochę się stęskniłem. – powiedział rozbawiony chłopak, gdy Lena zajrzała do kuchni
- Caaałe dwa dni, wieczność. –powiedziała Lena z ironicznym uśmiechem.
- Twoja mama była tak miła, że wspuściła mnie do domu i pozwoliła pomóc sobie ugotować dla ciebie obiad.
- Czyli dzisiaj nie jemy?- roześmiała się dziewczyna
- Zabawne, bardzo zabawne. Właśnie przed tobą stoi najlepszy kucharz w tym mieście.- rzucił Kuba kłaniając się nisko
- To prawda- wtrąciła się mama Leny- Kuba świetnie gotuje, a w salonie masz tego dowód. Zjedźcie sobie, a ja idę do pracy, bo umówiłam się, że podpiszę dzisiaj wszystkie rachunki.
- Mamo, pamiętaj, że cię kochałam, bo mogę nie przeżyć dzisiejszego dania.- powiedziała dziewczyna zamykając za mamą drzwi.
- A więc mistrzu prowadź.
Potrawa przygotowana przez Kubę, pomimo wcześniejszych obaw, była pyszna.
- Potrafisz gotować, kiedy mam problem jesteś pierwszą osobą  gotową mi nieść pomoc, przy tobie nie istnieją problemy, codzienne zmartwienia. Bawisz się w mojego Anioła Stróża?- zaśmiała się
- A może jestem ideałem?- po tych słowach nastała chwila ciszy, a potem głośny wybuch śmiechu obojga. – A może wersja z Aniołem bardziej pasuje. –dodał
- Chciałabym kiedyś móc mieć takiego mojego Anioła na zawsze przy sobie…
- Wiem, że to w bieżącej sytuacji wydaje się irracjonalne, ale uwierz mi zjawi się kiedyś taki ktoś w twoim życiu, kto pokocha ciebie taką jaką jesteś, z wadami i dziwnymi nawykami.- uśmiechnął się Kuba
- No pomarzyć można. –dodała
- Może już się zjawił.. –wyszeptał Kuba, ledwo słysząc swoje własne słowa, a może to  były tylko jego głośne myśli?
- Mówiłeś coś?- zapytała
- Nie, zupełnie nic.- dodał speszony chłopak. –Może potańczymy na xboxie? Na pewno jesteś w tym cienka.
- Oo Kicia, ty jesteś mistrzem gotowania, ale na parkiecie wymiatam ja.
- Przekonajmy się.
Kuba wyzwalał w Lenie pozytywne emocje. Nie bała się przy nim być sobą, czyli tą spontaniczną, radosną dziewczyną stłamszoną przez głupi błąd. Tak- błąd. Mimo wcześniejszych zaprzeczeń jedyne o czym teraz marzyła dziewczyna to było wymazanie z pamięci ostatnich kilku miesięcy. Mówiła sobie, że nie wolno żałować niczego, co dawało szczęście. A jednak żałowała. Żałowała każdego momentu, każdej drobnej chwili, którą poświęciła osobie zupełnie tego nie wartej.  Ale każdy z nas coś stracił, coś przeżył, za czymś tęskni i czegoś wciąż się boi. Każdy czeka na coś, co może się nigdy nie wydarzyć. Czasami nie pozostaje nam nic prócz czekania, bo to jedyne co trzyma nas jeszcze przy życiu. To coś, co daje nadzieję i wywołuje chwilowy uśmiech na twarzy. Ale jaki sens ma życie ze świadomością, że to, na co czekamy nie ma już prawa się wydarzyć?

Lepiej czuć żal, smutek rozczarowanie niż pustkę, którą nosi się w sercu. Bo z pustką nie można żyć od tak. Nie można udawać, że jej nie ma, bo ona jest i gryzie swoimi niewidzialnymi ząbkami.


I nagle pada kilka słów,
odwracasz się i sama nie wiesz gdzie iść,
każda ze znanych dróg wydaje się zła.
najchętniej usiadłabyś na krawężniku zanosząc się płaczem.
brzmi znajomo, prawda?

10 komentarzy:

  1. Nareszcie :D Już się doczekać nie mogłam ;D świetne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. jednym słowem świetne!!!!!!!!!!!!
    nie karz długo czekać na 19 rozdział, proszę :*

    OdpowiedzUsuń
  3. <3/ @Jankosia xd

    OdpowiedzUsuń
  4. Super :) Nie wiem czemu, ale zawsze jak czytam Twoje teksty, to utożsamiam Cię z główną bohaterką (Leną). Jestem pod ogromnym wrażeniem Twoich zdolności twórczych :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możliwe, że emocje które tkwią we mnie przelewam na Lenę :)) aczkolwiek nie utożsamiam siebie z nią w 100% :))

      Usuń
  5. w 100% na pewno nie. kiedyś też pisałem opowiadania i różnego rodzaju wiersze ( niedawno nawet) mam obecnie 19 lat ^^ Nigdy nie pozwoliłem by postać stworzona była identyczną kopią mnie. Każdy jest oryginalny i nieskazitelny. Robienie wiernej kopii nie miałoby żadnego sensu. Tylko uważaj, abyś nie popełniała błędów swojej postaci, ja kiedyś taki błąd popełniłem.Najpierw napisałem a z czasem go popełniłem. Powodzenia :) Systematycznie zaglądam do Cb :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. właściwie to poprzez pisanie tego bardziej postaram się unikać jej błędów, gdyż wymyślając kolejną sytuację muszę rozwiązać kilka opcji, zastanowić się co jest lepsze, przemyśleć kilka różnych rozwiązań, aczkolwiek dziękuję za cenne wskazówki i za zaglądania tutaj :) buziak ;*

      Usuń
  6. wielokrotnie słszałem, że napisanie takiego opowiadania to 30 minut pracy. Takie osoby właśnie nie biorą pod uwagę merytorykę tekstu, a także rozpatrzanie go na różne aspekty. Ja kiedyś opisałem historię małego Oskara który popełnił samobójstwo tylko dlatego, że czuł się inny w świecie. Gdy świat stał się dla niego ciężarem nie do udźwignięcia postanowił odejść od problemu. stchórzył jednym słowem. Bo samobójstwo to nic innego jak ucieczka przed problemem. Tylko, że ta osoba zapomina o tym, że dookoła są ludzie jego pokroju i usposobienia. Imię postaci i tę różnorodność wzorowałem się na powieści epistolarnej Oskar i Pani Róża Erica-Emanuela Schmitta. Polecam Ci tę książkę, nie jest to długie i przyjemnie się czyta. W tym roku zdawałem maturę i własnie skorzystałem z Oskara na maturze ustnej,ale ukazując go jako chłopca bezbronnego wobec losu i wykazywanie w tak młodym wieku dojrzałości. W opowiadaniu mym chłopiec był szykanowany przez równieśników za swoją inność i racjonalne podejście do życia( dosyć podobnie było w moim życiu) . Czemu bohatera uśmierciłem ? Proste. Po pierwsze, chciałem sobie uzmysłowić, że nie jest to dobre wyjście ( to jest własnie to szersze wgłębienie się w treść i rozważneie go na kilka sposób) po drugie aby czytelników dopadła chwila refleksji na temat ich życia.
    pozdrawiam N.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. prowadzisz gdzieś może swój blog? z chęcią bym poczytała. poza tym książkę "Oskar i Pani Róża" przeczytałam i jest to najpiękniejsza lektura jaką miałam przyjemność trzymać w dłoniach.
      również pozdrawiam :*

      Usuń
  7. nie prowadzę blogu :) a historie oskara niestety stracilem przy awarii dysku ;/ Ja oczekuję dalszych chapterów historii Leny :D

    OdpowiedzUsuń