- Lena, jest 7:30, spóźnisz się do szkoły! – głos mamy
wyrwał Lenę z błogiego snu
I tym samym skończyło się dryfowanie w krainie Morfeusza, w
krainie, gdzie problemy nie istniały, gdzie nie czuło się nic. Ani bólu, ani
ciężaru przytłaczających problemów. Było się niczym, pyłkiem, powietrzem, które
wypełniało bezkresną pustkę.
- Mamo, nie idę! – odpowiedziała Lena próbując wrócić do tej
krainy z powrotem
- Żartujesz sobie? Możesz iść na drugą lekcję, ale za 5
minut widzę Ciebie na śniadaniu. I nie masz prawa do odwoływania się od tej
decyzji.
Z ust Leny wyrwało się ciche ‘cholera’ i ospałym tempem
ruszyła w kierunku łazienki.
Zmyła z siebie resztki wczorajszego dnia i zeszła na
dół. W kuchni roznosił się zapach
naleśników, a na stole była już przygotowana porcja dla Leny. Zjadła w
milczeniu, mimo tego, że mama co chwilę próbowała nawiązać z nią kontakt.
Kobieta nie wiedziała co się dzieje z jej córką. Jednego dnia promieniowała
radością, drugiego zaś przypominała człowieka, który nie ma racjonalnego
powodu, by żyć. Tłumaczyła to sobie jednak wiekiem dojrzewania, okresem burzy
hormonów, co w rzeczywistości jednak nie miało znacznego wpływu na jej
zachowanie.
- O której dzisiaj kończysz lekcje?- przerwała niezręczną
ciszę mama
- O 14:30- powiedziała dziewczyna
- To może wyskoczymy potem na jakieś małe zakupy?- dodała
mama z lekkim uśmiechem
- Wybacz mamo, ale nie mam ochoty. Poza tym jutro mam
sprawdzian, chcę się pouczyć. I już się najadłam, muszę iść, bo spóźnię się na
drugą lekcję.- powiedziała i nie czekała na odpowiedź
Chwyciła torbę i otworzyła drewniane drzwi, mając nadzieje,
że jej złe samopoczucie nie przedostanie się przez drewno. Nadaremnie.
Wiedziała, że w szkole znowu będzie musiała zmierzyć się z okropnym widokiem
Kuby flirtującego z pustymi w jej mniemaniu lalami. Wiedziała, że będzie
musiała patrzeć jak on się stacza, właściwie z jej powodu. Może miał racje?
Może to ona dała mu nadzieje, zabierając tym samym jego niezależność? Może nie
mógł się przed tym bronić, a zmęczony walką po prostu się poddał? W tysiącach
pytań jedno było pewne. Niezależnie od tego, co się działo w jego życiu to była
jej wina. Cierpiała i chwyciła się najprostszej formy ulżenia sobie w bólu. Z
ofiary stała się katem. Zadała Kubie ból, tak jak jej Paweł kilka miesięcy
temu. Raniła miłością, bawiła się uczuciami.
„Jestem odpowiedzialna za to, co robiłam. A nie za to co on
z tego wywnioskował”- pomyślała w duchu i wzięła głęboki oddech. Jeden, drugi i
kolejny. Mimo wcześniejszych złudzeń, to nie pomagało. Nie była wystarczająco
silna, by zmierzyć się z problemem, jednak uciekanie przed nim nie miało już
jakiegokolwiek sensu. Weszła na plac szkolny i od razu zauważyła w oddali Kubę.
Wyglądał dziwnie, tak inaczej. Zawsze był schludnie i czysto ubrany, jednak nie
przywiązywał wielkiej wagi do swojego wyglądu. Teraz Lenie wydawało się, że
próbuje dorównać tym młodzieżowym ideałom wielu dziewczyn. Chociaż sama musiała
przyznać, że podoba jej się wielu z nich, to jednak Kuba powinien pozostać Kubą. Taki był
najlepszy. Każdy jest najbliżej ideału, gdy jest sobą.
- Suuuper, kilka Barbie i Ken. – wysyczała po cichu
Minęła go ze spuszczoną głową, przez chwilę łapiąc kontakt
wzrokowy z jego tęczówkami. Zdawało jej się, że pękają z bólu i są
przesiąknięte nim co do ostatniej brązowej plamki. Odwróciła wzrok i poczuła to
dziwne ukłucie w sercu, towarzyszące zawsze, gdy traci się kogoś bliskiego. I
chociaż uparcie wmawiała sobie, że Kuba nic dla niej nie znaczy, to w głębi
serca wiedziała, że jest inaczej. Był dla niej cholernie ważny. Był jedną z
najważniejszych osób w jej życiu. Poprawka- jest nią nadal. Z tym faktem, że on nie chce jej już znać.
Cały dzień w szkolnych murach był dla niej istnym koszmarem.
Kinga to była jedyna osoba, która nie wmawiała jej uporczywie, że będzie
dobrze. Jej przyjaciółka czuła żal do Kuby, że tak postąpił. Przecież dobrze
wiedział, co niedawno przeżyła Lena. Że nie chce pakować się drugi raz w to
samo, bo ból po poprzednim rozczarowaniu jeszcze nie minął. Może miał nie minąć
nigdy? Jednak mimo tego wszystkiego, nienawidziła Kuby. Bo to on sprawił, że
Lena odzyskała siłę do życia, a teraz bez żadnego ostrzeżenia zabrał jej ją
znowu.
Wcale nie jest prawdą, że Kuba nie chciał mieć z nią nic już
wspólnego. Chciał się od tego uwolnić i zapomnieć. To jeden z tych momentów,
kiedy świat wali się na naszych oczach, a my jedynie stoimy i się temu
przyglądamy. On nie widział innego wyjścia, jak zwyczajnie odpuścić, poddać
się. Nie miał siły walczyć z czymś, co i tak nie będzie miało szczęśliwego
zakończenia. W momencie, gdy usłyszał „zostańmy przyjaciółmi” nie chciał
kontynuować morderczej walki z wiatrakami. Ona tego nie chciała. Nie chciała,
by mógł codziennie udowadniać jak bardzo ją kocha. By każdego poranka mógł
budzić ją słodkim sms’em „dzień dobry kochanie”. Nie dała mu szansy na to, by mógł być blisko
niej, w każdej sytuacji. To ona zdecydowała, że jego bliskość nie jest jej
potrzebna. W jego oczach ona nadal jest piękna, niepowtarzalna i tworzy jego
ideał. Jednak nie miał zamiaru jej się narzucać i postanowił zmienić swoje
życie. Ułożyć je bez niej. Żyć na krawędzi, bez zobowiązań. Spotykać się z
dziewczynami, które go chciały i były łatwe do wzięcia. Chociaż kompletnie nie
przypominały jego typu. I nie ważne jak cholernie mocno go to bolało, to
uważał, że tak będzie lepiej. Lepiej dla niej, a przecież tylko ona się liczyła…
Choć być może nie chcesz tego słuchać, pragnę, byś wiedział, że na zawsze pozostaniesz cząstką mnie. Zasłużyłeś sobie na szczególne miejsce w moim sercu, którego nikt nigdy nie zajmie.
Łapcie tutaj, aktualnie moją ulubioną nutkę: James Arthur- Impossible
Jak ja uwielbiam, gdy ludziom spełniają się ich marzenia :)) więc życzę Wam spełnienia wszystkich marzeń i udanych wakacji Kicie! :*
mrmrmr, wreszcie! czekałam na kojeny rozdział z wielką niecierpliwością. kocham to. <3
OdpowiedzUsuńznowu trzeba czekać tyle na kolejny? :c
OdpowiedzUsuńcudnY <33
musicie być trochę wyrozumiali, ja też mam wakacje, swoje plany :)) kiedy gdzieś wyjeżdzam nie mam jak pisać, ale staram się to nadrobić w każdym wolnym momencie. pisanie takich rozdziałów wcale nie jest tak proste jak by mogło się wydawać, to nie trwa 10 minut, ale postaram się pisać systematyczniej :))
OdpowiedzUsuńUwielbiam <3 / Kinga ;*
OdpowiedzUsuń