sobota, 12 stycznia 2013

ROZDZIAŁ 2



Chwila zawahania. Chłopak wywarł na niej ogromne wrażenie. Wysoki brunet z brązowymi tęczówkami uśmiechał się do niej, jakby znał ją od dziecka. Zmierzyła go wzrokiem, taak, prezentował się konkretnie. Uśmiechnęła się do niego, ale dalej nie była w stanie wymówić ani jednego słowa. Chociaż zawsze była odważna, teraz jakby odebrało jej mowę. Może to przez ten paraliżujący uśmiech lub pełne wdzięku spojrzenie. Minęło kilka sekund, zanim któreś z nich odważyło się zabrać głos.
- Cześć. – odezwał się chłopak
- Siema. Znamy się?- rzekła Lena trochę zdenerwowana
- Właściwie to nie. Jestem Filip, brat Bartka z twojej klasy. Kojarzysz prawda?- zapytał
- Ciebie nie, ale Bartka tak, chociaż nigdy nie wspominał, żeby miał brata, do tego tak przystojnego. – zaśmiała się Lena, a po chwili zaczerwieniła, jakby żałowała wypowiedzianych sekundę temu słów.
- Widocznie nie miał o kim wspominać- powiedział z uśmiechem chłopak- ale o tobie natomiast mówił mi dużo.
- Z pewnością same dobre rzeczy? – zapytała
- Tak, tak. –zaśmiał się brunet-Przyszedłem tutaj w celu przekazania ci projektu z biologii. Bartek wróci do szkoły w następnym tygodniu, więc wysłał mnie, żebym ci to dał.
- Dziękuję, może wejdziesz do środka? – zapytała
- Nigdzie mi się nie śpieszy, więc mogę zająć ci chwilę, jeżeli nie sprawię kłopotu.- powiedział Filip.
- Skoro ja zapraszam, to nie sprawiasz. – uśmiechnęła się Lena i wpuściła chłopaka do środka.
Chłopak wszedł do salonu i od razu w oczy rzucił mu się panujący tam chaos.
- Przerwałeś sprzątanie- rzekła Lena i cicho zachichotała
- Jak widzę masz sporo pracy- odrzekł brunet
- Siadaj na kanapie, wolisz soczek jabłkowy czy pomarańczowy? A może herbatki? – zapytała
- Wystarczy sok jabłkowy.
- Już się robi. – powiedziała dziewczyna i w mgnieniu oka znalazła się obok chłopaka na kanapie z dwiema szklankami soku w rękach.
Podała szklankę Filipowi. Każdy jego ruch robił na niej wrażenie. Przyglądała mu się uważnie zastanawiając się, czemu nigdy wcześniej go nie poznała. – Nic straconego. –pomyślała
- Tak właściwie to ile masz lat? – zapytała chłopaka
- Jestem trzy lata starszy od Bartka, czyli 19. – odrzekł
- Hot 19, najlepszy wiek, prawda?
- Hahah, tak, bardzo dobry, ale masz na myśli, że jest to wiek idealny na imprezowanie czy idealny na spędzanie czasu przed książkami? – powiedział ze śmiechem
- Nie wyobrażam sobie ciebie z książką, więc pewnie wolisz kluby.
- Nie zgadłaś, nocne imprezowanie to już nie dla mnie, jak widzisz pozory mylą – uśmiechnął się chłopak
Chyba to najbardziej  Lenie podobało się w Filipie. Jego uśmiech i te dwa malutkie dołeczki pojawiające się, gdy unosił kąciki ust ku górze. Wyglądał jakby był szczęśliwy. Jego twarz promieniowała blaskiem, jednak mimo całego swego piękna, oczy w głębi były smutne, obojętne, jakby myślami cały czas był gdzieś indziej.  Zastanawiała się, co może być tego powodem. Nagle ich rozmowę przerwał dzwonek telefonu. Chłopak chyba na to czekał. Błyskawicznym ruchem chwycił komórkę i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Przepraszam – rzucił w stronę Leny, po czym wstał i wyszedł na korytarz.
Mimo najszczerszych chęci Lena nie potrafiła udawać, że nie słyszy jego rozmowy. Chłopak nie szeptał, ale mówił ściszonym głosem.  Chwyciła leżącą obok gazetę udając, że interesuje ją życie cele brytów. Ale słyszała każde jego słowo, chociaż nie chciała podsłuchiwać.
- Ale wyjdzie z tego, prawda? Nic jej nie jest? To wszystko moja wina.. – te kilka słów powtarzał Filip, nie zdając sobie sprawy, że jego głos zaczyna drżeć, a do oczu napływają mu łzy.
Lena nie wiedziała o co chodzi, może nie powinna wiedzieć? Siedziała na kanapie obojętnie przerzucając kolejne strony. Po chwili do salonu wszedł chłopak. Jego twarz zmieniła się. Spochmurniał, był zasmucony, a jego  brązowe oczy stały się zaszklone łzami.  Lena nie wiedziała jak ma zareagować, co ma powiedzieć. Pytanie ‘co się stało?’ wydawało jej się nietaktowne. Nie miała prawa wtrącać się w jego życie, w jego sprawy.  Jednak czuła, że on potrzebuje komuś się wygadać, chociażby dopiero poznanej dziewczynie.
- Zrobiła to.. – powiedział chłopak siadając obok niej na kanapie. – Próbowała się zabić. Przeze mnie, przez moją głupotę.  – powiedział
- Filip nie wiem o co chodzi, nie powinnam się wtrącać, ale wszystko będzie dobrze, wiem, że te słowa zazwyczaj nic nie zmieniają, ale musisz być silny dla niej, kimkolwiek ona dla ciebie jest. – powiedziała Lena
- Była moją dziewczyną. Była.. zdradziłem ją. Zrobiłem to, co prawda pod wpływem alkoholu, dlatego od pewnego czasu nie chodzę do klubów. Najgorsze jest to, że okłamywałem ją przez kilka miesięcy, udając, że między mną a Anką nic nie zaszło. Anka to była jej koleżanka.  Jedna z najbliższych. Upiłem się na dyskotece, a wtedy byłem pokłócony z Weroniką. Potrzebowałem bliskości, nie kontrolowałem  siebie. To nie jest wina alkoholu, nie mogę się tym usprawiedliwiać. Wiedziałem co robię, ale nie mogłem się powstrzymać. Wiedziałem też, że jeżeli Weronika się dowie to będzie koniec. Kochałem i kocham tylko ją. Nie wiem czemu to zrobiłem.. Chociaż nie, wiem. Nie ma drugiego takiego idioty na tym świecie jak ja. Drugiego takiego kretyna, który zraniłby osobę którą tak mocno kocha. Na której mu tak zależy. Ale co z tego? Ona walczy o życie w szpitalu, a ja jestem bezsilny. Nie mogę czasu cofnąć, nie potrafię jej pomóc. I na dodatek jestem żałosny, spowiadam się dziewczynie, którą pewnie to nie obchodzi.. – powiedział to, a słone krople zaczynały toczyć się po jego policzkach. – Kocham ją.. – wyszeptał.
Lena nie powiedziała nic. Przytuliła tylko Filipa wiedząc, że to najlepsze co może zrobić. Wiedziała co czuje. Wiedziała jak to patrzeć jak bliska osoba wymyka się z rąk i być wobec tego bezsilnym. Wiedziała jak to jest tęsknić i martwić się nocami. Tylko, że w jej przypadku uświadomiła sobie, że jej bliska osoba sama odeszła. Dobrowolnie. Tak, jej tata zostawił ją. Wybrał inną rodzinę, a ona nie mogła się z tym pogodzić.
- Dziękuję ci – rzekł chłopak         
- Nic nie zrobiłam, ale wiem co czujesz, nawet nie wiesz jak bardzo. – powiedziała podając chłopakowi paczkę chusteczek.
Chłopak wytarł łzy i posłał Lenie wymuszony uśmiech. Tylko na tyle było go stać.
- Będzie dobrze. Wiem, że to tylko puste i nic nie znaczące słowa, ale będzie dobrze. Musisz ją wspierać, wszystko się ułoży.
- Ona nie chce mnie znać. Nie dziwię się jej. Też nie mogę na siebie patrzeć. Modlę się tylko o to, żeby z tego wyszła.. Ehh, zrobiło się już późno. Muszę iść. – powiedział Filip
- Dobrze, odprowadzę cię do wyjścia – zaproponowała Lena, chociaż dobrze wiedziała, że chłopak z pewnością trafiłby sam
- Dziękuję ci. Za to, że mnie wysłuchałaś. Że nie oceniałaś i nie dopytywałaś tylko wysłuchałaś. Potrzebowałem się komuś wygadać. Trafiłem na świetną osobę. To nic, że cię nie znam. Musiałem chociaż nie powinienem. Dziwne uczucie opowiadać komuś, kogo nie znam o mojej głupocie. Dobrze, że nie zaprzeczyłaś, że jestem kretynem. – powiedział
- Bo jesteś kretynem. Największym jakiego zdołałam spotkać. Ale każdy popełnia błędy.  Szkoda, że uświadamiamy sobie jaką głupotę zrobiliśmy już po fakcie. – odrzekła i spuściła wzrok
- Dziękuję i mam nadzieję do zobaczenia. – wymamrotał chłopak i otworzył duże drewniane drzwi.
- Do zobaczenia – powiedziała Lena i odprowadziła wzrokiem chłopaka do furtki. 
Po czym zamknęła drzwi westchnęła i osunęła się cicho na podłogę...           

8 komentarzy:

  1. świetne, świetne, świetne, świeeetne! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. musze przyznać, że bardzo ciekawe . :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no kurde : wspaniale bejbe :****

    OdpowiedzUsuń
  4. dziewczyno! masz wielki talent! naprawdę wielki! podziwiam cię i nie przerywaj tego ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. dziękuję! :* nie zamierzam :)

    OdpowiedzUsuń
  6. jaaakie to ciekawe! dawaj kolejne części, czekam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietne, masz talen! :D

    OdpowiedzUsuń