Chwila zawahania. Chłopak wywarł na niej ogromne wrażenie.
Wysoki brunet z brązowymi tęczówkami uśmiechał się do niej, jakby znał ją od
dziecka. Zmierzyła go wzrokiem, taak, prezentował się konkretnie. Uśmiechnęła
się do niego, ale dalej nie była w stanie wymówić ani jednego słowa. Chociaż
zawsze była odważna, teraz jakby odebrało jej mowę. Może to przez ten
paraliżujący uśmiech lub pełne wdzięku spojrzenie. Minęło kilka sekund, zanim
któreś z nich odważyło się zabrać głos.
- Cześć. – odezwał się chłopak
- Siema. Znamy się?- rzekła Lena trochę zdenerwowana
- Właściwie to nie. Jestem Filip, brat Bartka z twojej
klasy. Kojarzysz prawda?- zapytał
- Ciebie nie, ale Bartka tak, chociaż nigdy nie wspominał,
żeby miał brata, do tego tak przystojnego. – zaśmiała się Lena, a po chwili
zaczerwieniła, jakby żałowała wypowiedzianych sekundę temu słów.
- Widocznie nie miał o kim wspominać- powiedział z uśmiechem
chłopak- ale o tobie natomiast mówił mi dużo.
- Z pewnością same dobre rzeczy? – zapytała
- Tak, tak. –zaśmiał się brunet-Przyszedłem tutaj w celu
przekazania ci projektu z biologii. Bartek wróci do szkoły w następnym
tygodniu, więc wysłał mnie, żebym ci to dał.
- Dziękuję, może wejdziesz do środka? – zapytała
- Nigdzie mi się nie śpieszy, więc mogę zająć ci chwilę,
jeżeli nie sprawię kłopotu.- powiedział Filip.
- Skoro ja zapraszam, to nie sprawiasz. – uśmiechnęła się
Lena i wpuściła chłopaka do środka.
Chłopak wszedł do salonu i od razu w oczy rzucił mu się
panujący tam chaos.
- Przerwałeś sprzątanie- rzekła Lena i cicho zachichotała
- Jak widzę masz sporo pracy- odrzekł brunet
- Siadaj na kanapie, wolisz soczek jabłkowy czy
pomarańczowy? A może herbatki? – zapytała
- Wystarczy sok jabłkowy.
- Już się robi. – powiedziała dziewczyna i w mgnieniu oka
znalazła się obok chłopaka na kanapie z dwiema szklankami soku w rękach.
Podała szklankę Filipowi. Każdy jego ruch robił na niej
wrażenie. Przyglądała mu się uważnie zastanawiając się, czemu nigdy wcześniej
go nie poznała. – Nic straconego. –pomyślała
- Tak właściwie to ile masz lat? – zapytała chłopaka
- Jestem trzy lata starszy od Bartka, czyli 19. – odrzekł
- Hot 19, najlepszy wiek, prawda?
- Hahah, tak, bardzo dobry, ale masz na myśli, że jest to
wiek idealny na imprezowanie czy idealny na spędzanie czasu przed książkami? –
powiedział ze śmiechem
- Nie wyobrażam sobie ciebie z książką, więc pewnie wolisz
kluby.
- Nie zgadłaś, nocne imprezowanie to już nie dla mnie, jak
widzisz pozory mylą – uśmiechnął się chłopak
Chyba to najbardziej
Lenie podobało się w Filipie. Jego uśmiech i te dwa malutkie dołeczki
pojawiające się, gdy unosił kąciki ust ku górze. Wyglądał jakby był szczęśliwy.
Jego twarz promieniowała blaskiem, jednak mimo całego swego piękna, oczy w
głębi były smutne, obojętne, jakby myślami cały czas był gdzieś indziej. Zastanawiała się, co może być tego powodem.
Nagle ich rozmowę przerwał dzwonek telefonu. Chłopak chyba na to czekał.
Błyskawicznym ruchem chwycił komórkę i nacisnął zieloną słuchawkę.
- Przepraszam – rzucił w stronę Leny, po czym wstał i
wyszedł na korytarz.
Mimo najszczerszych chęci Lena nie potrafiła udawać, że nie
słyszy jego rozmowy. Chłopak nie szeptał, ale mówił ściszonym głosem. Chwyciła leżącą obok gazetę udając, że
interesuje ją życie cele brytów. Ale słyszała każde jego słowo, chociaż nie
chciała podsłuchiwać.
- Ale wyjdzie z tego, prawda? Nic jej nie jest? To wszystko
moja wina.. – te kilka słów powtarzał Filip, nie zdając sobie sprawy, że jego
głos zaczyna drżeć, a do oczu napływają mu łzy.
Lena nie wiedziała o co chodzi, może nie powinna wiedzieć?
Siedziała na kanapie obojętnie przerzucając kolejne strony. Po chwili do salonu
wszedł chłopak. Jego twarz zmieniła się. Spochmurniał, był zasmucony, a jego brązowe oczy stały się zaszklone łzami. Lena nie wiedziała jak ma zareagować, co ma
powiedzieć. Pytanie ‘co się stało?’ wydawało jej się nietaktowne. Nie miała
prawa wtrącać się w jego życie, w jego sprawy.
Jednak czuła, że on potrzebuje komuś się wygadać, chociażby dopiero
poznanej dziewczynie.
- Zrobiła to.. – powiedział chłopak siadając obok niej na
kanapie. – Próbowała się zabić. Przeze mnie, przez moją głupotę. – powiedział
- Filip nie wiem o co chodzi, nie powinnam się wtrącać, ale
wszystko będzie dobrze, wiem, że te słowa zazwyczaj nic nie zmieniają, ale
musisz być silny dla niej, kimkolwiek ona dla ciebie jest. – powiedziała Lena
- Była moją dziewczyną. Była.. zdradziłem ją. Zrobiłem to,
co prawda pod wpływem alkoholu, dlatego od pewnego czasu nie chodzę do klubów.
Najgorsze jest to, że okłamywałem ją przez kilka miesięcy, udając, że między
mną a Anką nic nie zaszło. Anka to była jej koleżanka. Jedna z najbliższych. Upiłem się na
dyskotece, a wtedy byłem pokłócony z Weroniką. Potrzebowałem bliskości, nie kontrolowałem siebie. To nie jest wina alkoholu, nie mogę
się tym usprawiedliwiać. Wiedziałem co robię, ale nie mogłem się powstrzymać.
Wiedziałem też, że jeżeli Weronika się dowie to będzie koniec. Kochałem i
kocham tylko ją. Nie wiem czemu to zrobiłem.. Chociaż nie, wiem. Nie ma
drugiego takiego idioty na tym świecie jak ja. Drugiego takiego kretyna, który
zraniłby osobę którą tak mocno kocha. Na której mu tak zależy. Ale co z tego?
Ona walczy o życie w szpitalu, a ja jestem bezsilny. Nie mogę czasu cofnąć, nie
potrafię jej pomóc. I na dodatek jestem żałosny, spowiadam się dziewczynie,
którą pewnie to nie obchodzi.. – powiedział to, a słone krople zaczynały toczyć
się po jego policzkach. – Kocham ją.. – wyszeptał.
Lena nie powiedziała nic. Przytuliła tylko Filipa wiedząc,
że to najlepsze co może zrobić. Wiedziała co czuje. Wiedziała jak to patrzeć
jak bliska osoba wymyka się z rąk i być wobec tego bezsilnym. Wiedziała jak to
jest tęsknić i martwić się nocami. Tylko, że w jej przypadku uświadomiła sobie,
że jej bliska osoba sama odeszła. Dobrowolnie. Tak, jej tata zostawił ją.
Wybrał inną rodzinę, a ona nie mogła się z tym pogodzić.
- Dziękuję ci – rzekł chłopak
- Nic nie zrobiłam, ale wiem co czujesz, nawet nie wiesz jak
bardzo. – powiedziała podając chłopakowi paczkę chusteczek.
Chłopak wytarł łzy i posłał Lenie wymuszony uśmiech. Tylko
na tyle było go stać.
- Będzie dobrze. Wiem, że to tylko puste i nic nie znaczące
słowa, ale będzie dobrze. Musisz ją wspierać, wszystko się ułoży.
- Ona nie chce mnie znać. Nie dziwię się jej. Też nie mogę
na siebie patrzeć. Modlę się tylko o to, żeby z tego wyszła.. Ehh, zrobiło się
już późno. Muszę iść. – powiedział Filip
- Dobrze, odprowadzę cię do wyjścia – zaproponowała Lena,
chociaż dobrze wiedziała, że chłopak z pewnością trafiłby sam
- Dziękuję ci. Za to, że mnie wysłuchałaś. Że nie oceniałaś
i nie dopytywałaś tylko wysłuchałaś. Potrzebowałem się komuś wygadać. Trafiłem
na świetną osobę. To nic, że cię nie znam. Musiałem chociaż nie powinienem.
Dziwne uczucie opowiadać komuś, kogo nie znam o mojej głupocie. Dobrze, że nie
zaprzeczyłaś, że jestem kretynem. – powiedział
- Bo jesteś kretynem. Największym jakiego zdołałam spotkać.
Ale każdy popełnia błędy. Szkoda, że
uświadamiamy sobie jaką głupotę zrobiliśmy już po fakcie. – odrzekła i spuściła
wzrok
- Dziękuję i mam nadzieję do zobaczenia. – wymamrotał
chłopak i otworzył duże drewniane drzwi.
- Do zobaczenia – powiedziała Lena i odprowadziła wzrokiem
chłopaka do furtki.
Po czym zamknęła drzwi westchnęła
i osunęła się cicho na podłogę...
świetne, świetne, świetne, świeeetne! <3
OdpowiedzUsuńmusze przyznać, że bardzo ciekawe . :)
OdpowiedzUsuńsuper .
OdpowiedzUsuńNie no kurde : wspaniale bejbe :****
OdpowiedzUsuńdziewczyno! masz wielki talent! naprawdę wielki! podziwiam cię i nie przerywaj tego ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję! :* nie zamierzam :)
OdpowiedzUsuńjaaakie to ciekawe! dawaj kolejne części, czekam :)
OdpowiedzUsuńSwietne, masz talen! :D
OdpowiedzUsuń